Ana
Dni mijały bardzo szybko. To było coś w stylu, że jedynie zdążyłam mrugnąć, a był już koniec lipca. Zanim się obejrzę, dostanę swój plan lekcji i szkoły. Żartowałam. Kiedy tata i Lisa byli w pracy to mogłabym całymi dniami oglądać telewizję, albo spać. To był niekończący się cykl.
Kiedy obudziłam się w środę, postanowiłam spędzić trochę czasu na zewnątrz. Tego dnia było dosyć pochmurno, więc założyłam bluzę i poszłam na koniec doku by porzucać kamieniami.
Justin siedział na patio, grzecznie skinęliśmy na siebie głowami, a następnie wróciliśmy do wzajemnego ignorowania siebie. To było szczególnie trudne dla mnie, zwłaszcza, że wiedziałam o każdej rzeczy, jaką robił.
To było dosyć głupie z mojej strony, że szłam bez butów po pomoście bo kiedy zrobiłam kolejny krok, coś ostrego wbiło mi się do stopy.
- Niech to szlag. - pisnęłam, trzymając moją krwawiącą stopę. - Kurwa. - mruknęłam, gdy popatrzyłam na nią. Widok krwi przyprawiał mnie o mdłości. Nagle Justin pojawił się za mną.
- Wszystko w porządku? - zapytał.
Kłucie w stopnie automatycznie zniknęło, gdy poczułam przez bluzę, ciepłą dłoń na moich plecach.
- Ał, cholera. - syknęłam. - To bardzo boli.
- Wyjmę to. - westchnął. - Czy to będzie w porządku, jeśli pomogę ci się dostać do domu? - skinęłam na to głową, a on poprowadził mnie przez trawę, na moją werandę. Kulejąc doszłam do otwartych tylnych drzwi. Justin zawahał się, zaglądając ostrożnie do domu, jakby zastanawiał się nad wejściem.
- Wiesz, że możesz wejść?
Popatrzył na mnie, zanim zrobił powolny krok do środka. - Masz apteczkę?
Skinęłam głową na znak by poszedł za mną do łazienki. Pochylił się w stronę szafki, którą mu wskazałam, a następnie wyjął czerwono-białe plastikowe pudełko z półki. Oparłam się o umywalkę by nie stracić równowagi.
- Nie powinnaś tam chodzić boso.
Przewróciłam oczami. - Dlaczego za każdym razem, kiedy rozmawiamy, zaczynasz mnie upominać?
- Bo za każdym razem, gdy cię widzę robisz coś głupiego.
Popatrzyłam na Justina. Trudno było stwierdzić czy żartował, ale kiedy spojrzał na mnie, w jego oczach malowało się rozbawienie. Wszystko wyglądało na to, że ten chłopak miał rozdwojenie jaźni, albo coś w tym stylu.
- Nigdy nie wiem, z którą wersją ciebie będę rozmawiać. - mruknęłam, patrząc prosto na Justina.
Chłopak spojrzał w jakieś miejsce za mną i przesunął się niespokojnie.
- Więc już tak oficjalnie się zaaklimatyzowałaś? - zmienił temat, odciągając moje myśli od tego uczucia, gdy popsikał ranę czymś do dezynfekcji.
Skrzywiłam się. - Zajęło mi to trochę czasu, ale tak. Byłeś kiedyś w Nowym Jorku?
- Nie. - Justin zachichotał. - Nigdy nigdzie nie byłem.
Zmarszczyłam brwi. Powiedział to tak, jakby żartował, ale to była przerażająca prawda. Owinął bandaż wokół mojej pięty, uważając na to by mnie nie urazić.
- Dziękuję. - powiedziałam. - Nie musiałeś tego robić.
Skinął głową. - Proszę bardzo.
Patrzyliśmy się na siebie. - Chciałabym, abyś mi coś więcej o sobie powiedział. - szepnęłam.
Justin westchnął gniewnie i zaczął się cofać. - Przestań to robić.
- Robić co? - zapytałam.
- Mieszać się we wszystko. - warknął.
- Ty i twoi malutcy przyjaciele myślicie, że wiecie wszystko o wszystkim. Nie wiem dlaczego próbujesz przełamać moją barierę. Było już tak dobrze. Dlaczego nie możesz mnie zwyczajnie zostawić w spokoju?
- Chcę, żebyś mi zaufał. - powiedziałam cichym głosem.
- Nie myśl sobie, że mnie znasz. - syknął - Powiedziałem ci to przy pierwszym spotkaniu i mówię ci to po raz ostatni. Przestań wychodzić, kiedy mnie zobaczysz. Przestań próbować zwrócić na siebie moją uwagę. Nie chcę być twoim przyjacielem, a uwierz mi, ty również nie chcesz być moim. Więc zostaw mnie w spokoju.
Cofnęłam się, czując, że serce zaraz mi wyskoczy z klatki piersiowej.
- Sam się odprowadzę. - Justin odwrócił się i trzasnął za sobą drzwiami od łazienki, zostawiając mnie samą w kompletnym szoku.
~*~
świetny rozdział!
OdpowiedzUsuńczekam na nn :D
Popieram Cię. Ona za bardzo na niego naciska :<
OdpowiedzUsuńKocham to opowiadanie, od pierwszego rozdziału mnie bardzo wciągnęło :). I podoba mi sie twoje tłumaczenie.
OdpowiedzUsuńMoże ona faktycznie za bardzo na niego naciska : x.
Czekam na nowy :).x
@awmycanadianboy
Moim zdaniem tez za bardzo na niego naciska. Czekam na nn
OdpowiedzUsuń@kolczatka1512
Uuuuu i tak sie zaprzyjaznią hihi :3
OdpowiedzUsuńpieprzony dupek XD :D
OdpowiedzUsuńugh Justin, co ty robisz?
OdpowiedzUsuńwedług mnie za bardzo się zdenerwował. jestem ciekawa co stanie się dalej, w końcu będzie musiał się otworzyć czy cos podobnego..
świetnie tłumaczysz!:)
@dimnesss
cudowne opowiadanie i tłumaczenie :)
OdpowiedzUsuńŚwietne tłumaczenie :)
OdpowiedzUsuńdrama ... ;c
OdpowiedzUsuń@kasiamendaluk
łaaaaał
OdpowiedzUsuńrzeczywiście troche za bardzo naciska no ale nie dziwię sie xd