piątek, 26 lipca 2013

fifth.

Ana

Dni mijały bardzo szybko. To było coś w stylu, że jedynie zdążyłam mrugnąć, a był już koniec lipca. Zanim się obejrzę, dostanę swój plan lekcji i szkoły. Żartowałam. Kiedy tata i Lisa byli w pracy to mogłabym całymi dniami oglądać telewizję, albo spać. To był niekończący się cykl.

Kiedy obudziłam się w środę, postanowiłam spędzić trochę czasu na zewnątrz. Tego dnia było dosyć pochmurno, więc założyłam bluzę i poszłam na koniec doku by porzucać kamieniami.

Justin siedział na patio, grzecznie skinęliśmy na siebie głowami, a następnie wróciliśmy do wzajemnego ignorowania siebie. To było szczególnie trudne dla mnie, zwłaszcza, że wiedziałam o każdej rzeczy, jaką robił.

To było dosyć głupie z mojej strony, że szłam bez butów po pomoście bo kiedy zrobiłam kolejny krok, coś ostrego wbiło mi się do stopy.

- Niech to szlag. - pisnęłam, trzymając moją krwawiącą stopę. - Kurwa. - mruknęłam, gdy popatrzyłam na nią. Widok krwi przyprawiał mnie o mdłości. Nagle Justin pojawił się za mną.

- Wszystko w porządku? - zapytał.

Kłucie w stopnie automatycznie zniknęło, gdy poczułam przez bluzę, ciepłą dłoń na moich plecach.

- Ał, cholera. - syknęłam. - To bardzo boli.

- Wyjmę to. - westchnął. - Czy to będzie w porządku, jeśli pomogę ci się dostać do domu? - skinęłam na to głową, a on poprowadził mnie przez trawę, na moją werandę. Kulejąc doszłam do otwartych tylnych drzwi. Justin zawahał się, zaglądając ostrożnie do domu, jakby zastanawiał się nad wejściem.

- Wiesz, że możesz wejść?

Popatrzył na mnie, zanim zrobił powolny krok do środka. - Masz apteczkę?

Skinęłam głową na znak by poszedł za mną do łazienki. Pochylił się w stronę szafki, którą mu wskazałam, a następnie wyjął czerwono-białe plastikowe pudełko z półki. Oparłam się o umywalkę by nie stracić równowagi.

- Nie powinnaś tam chodzić boso.

Przewróciłam oczami. - Dlaczego za każdym razem, kiedy rozmawiamy, zaczynasz mnie upominać?

- Bo za każdym razem, gdy cię widzę robisz coś głupiego.

Popatrzyłam na Justina. Trudno było stwierdzić czy żartował, ale kiedy spojrzał na mnie, w jego oczach malowało się rozbawienie. Wszystko wyglądało na to, że ten chłopak miał rozdwojenie jaźni, albo coś w tym stylu.

- Nigdy nie wiem, z którą wersją ciebie będę rozmawiać. - mruknęłam, patrząc prosto na Justina.

Chłopak spojrzał w jakieś miejsce za mną i przesunął się niespokojnie.

- Więc już tak oficjalnie się zaaklimatyzowałaś? - zmienił temat, odciągając moje myśli od tego uczucia, gdy popsikał ranę czymś do dezynfekcji.

Skrzywiłam się. - Zajęło mi to trochę czasu, ale tak. Byłeś kiedyś w Nowym Jorku?

- Nie. - Justin zachichotał. - Nigdy nigdzie nie byłem.

Zmarszczyłam brwi. Powiedział to tak, jakby żartował, ale to była przerażająca prawda. Owinął bandaż wokół mojej pięty, uważając na to by mnie nie urazić.

- Dziękuję. - powiedziałam. - Nie musiałeś tego robić.

Skinął głową. - Proszę bardzo.

Patrzyliśmy się na siebie. - Chciałabym, abyś mi coś więcej o sobie powiedział. - szepnęłam.

Justin westchnął gniewnie i zaczął się cofać. - Przestań to robić.

- Robić co? - zapytałam.

- Mieszać się we wszystko. - warknął.

- Ty i twoi malutcy przyjaciele myślicie, że wiecie wszystko o wszystkim. Nie wiem dlaczego próbujesz przełamać moją barierę. Było już tak dobrze. Dlaczego nie możesz mnie zwyczajnie zostawić w spokoju?

- Chcę, żebyś mi zaufał. - powiedziałam cichym głosem.

- Nie myśl sobie, że mnie znasz. - syknął - Powiedziałem ci to przy pierwszym spotkaniu i mówię ci to po raz ostatni. Przestań wychodzić, kiedy mnie zobaczysz. Przestań próbować zwrócić na siebie moją uwagę. Nie chcę być twoim przyjacielem, a uwierz mi, ty również nie chcesz być moim. Więc zostaw mnie w spokoju.

Cofnęłam się, czując, że serce zaraz mi wyskoczy z klatki piersiowej.

- Sam się odprowadzę. - Justin odwrócił się i trzasnął za sobą drzwiami od łazienki, zostawiając mnie samą w kompletnym szoku.

~*~

11 komentarzy:

  1. świetny rozdział!
    czekam na nn :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Popieram Cię. Ona za bardzo na niego naciska :<

    OdpowiedzUsuń
  3. Kocham to opowiadanie, od pierwszego rozdziału mnie bardzo wciągnęło :). I podoba mi sie twoje tłumaczenie.
    Może ona faktycznie za bardzo na niego naciska : x.
    Czekam na nowy :).x
    @awmycanadianboy

    OdpowiedzUsuń
  4. Moim zdaniem tez za bardzo na niego naciska. Czekam na nn
    @kolczatka1512

    OdpowiedzUsuń
  5. Uuuuu i tak sie zaprzyjaznią hihi :3

    OdpowiedzUsuń
  6. pieprzony dupek XD :D

    OdpowiedzUsuń
  7. ugh Justin, co ty robisz?
    według mnie za bardzo się zdenerwował. jestem ciekawa co stanie się dalej, w końcu będzie musiał się otworzyć czy cos podobnego..
    świetnie tłumaczysz!:)


    @dimnesss

    OdpowiedzUsuń
  8. cudowne opowiadanie i tłumaczenie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. drama ... ;c
    @kasiamendaluk

    OdpowiedzUsuń
  10. łaaaaał
    rzeczywiście troche za bardzo naciska no ale nie dziwię sie xd

    OdpowiedzUsuń